Relacja z Oazy Rodzin III st. w Szumsku k/ Wilna (Litwa)

Szumsk – niewielka, ale jakże malownicza miejscowość  oddalona około 30 km od Wilna, stała się miejscem, gdzie jedenaście małżeństw z Polski i dwa małżeństwa z Austrii (z Wiednia) przeżywały Oazę Rodzin III stopnia. Dzieci co prawda było tylko troje, ale jakże wspaniałych. Mała, zaledwie 1,5 roczna Łucja i dwoje dzieci w wieku szkolnym (9 i 12 lat) tworzyło bardzo zgrane „trio”, które było  „oczkiem w głowie” wszystkich oazowiczów, a szczególnie  w pierwszych dniach – kleryka Piotra, który z powodu nieobecności chorej Basi, dzielnie pełnił posługę w diakonii wychowawczej. Zresztą kleryk Piotr, jak było trzeba, to równie dobrze radził też w  kuchni, nie mówiąc już o ciekawie prowadzonych przez niego wykładach „Statio” przybliżających nam historie kościołów w Rzymie. 

Głównym celem Oazy III stopnia jest zrealizowanie braterskiej wspólnoty w Chrystusie i w Duchu Św., czyli tego, co można nazwać żywym Kościołem w grupie rekolekcyjnej i w okresie trwania rekolekcji. W programie  oazy  wszystko musi zmierzać do tego, aby dać  jak najpełniejsze przeżycie  Misterium Kościoła – wspólnoty. Ten cel został  w pełni osiągnięty dzięki postawie wszystkich uczestników, ich życzliwości i serdeczności, wzajemnej pomocy, a także dzięki poczuciu bezpieczeństwa i komfortu, jakie zapewnili nam organizatorzy i gospodarze domu rekolekcyjnego, a także dzięki wspaniałej atmosferze duchowej, którą zawdzięczamy głównie Duchowi Św. i narzędziom, jakimi się posłużył, czyli diakonii na czele z ks. Moderatorem (ks. Krzysztofem Mulewskim) i Parze  moderatorskiej (Longinie i Witoldowi Żukowskim).

Ponieważ celem Oazy III stopnia jest odkrycie Misterium Kościoła, to  drogę prowadzącą do zgłębiania tajemnicy Kościoła wytyczały i wciąż wytyczają nam słowa Ecclesia  Mater – Mater Ecclesiae. W modlitewnym  zjednoczeniu  z Tą, która zachowywała wszystkie  te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2, 19) próbowaliśmy odkrywać i przeżywać tajemnicę Kościoła. Drugim znakiem wokół którego koncentrowało się przeżywanie tajemnicy Kościoła był znak świątyni co wiązało się z pielgrzymowaniem do kościołów oraz ze sprawowaną tam Eucharystią. Trzeci znak – to znak Piotra  (opoki, na której Chrystus zbudował swój Kościół) łączył się z codziennym rozważaniem fragmentów 1 Listu św. Piotra oraz czytaniem z Dziejów Apostolskich. Czwartym znakiem była mała wspólnota, rozumiana jako wspólnota rodzinna, wspólnota kręgu i całej oazy. Piątym znakiem, w którym przeżywaliśmy tajemnice Kościoła były spotkania z żywym Kościołem.  

Zgodnie z programem każdy dzień oazy był przeżywany jako tajemnica różańcowa, ze Słowem życia i Statio. Nawiedzaliśmy przepiękne kościoły w Wilnie, które służyły nam za Bazyliki Rzymu, byliśmy także w kościele w Trokach. Czas podczas podróży do tych świątyń wykorzystywaliśmy na przygotowanie utworów muzycznych na Eucharystię. Diakonia muzyczna (Jadwiga i Antoni Uliszewscy z Białej Piskiej)   nauczyła nas pieśni, przy czym nie zabrakło dobrego humoru.

Eucharystia stanowiła centrum każdego dnia, przy czym pierwsza i ostatnia miały miejsce w kościele pw. Św. Michała Archanioła w Szumsku, z którego pochodzi siostra Rajmunda (jedna z sióstr Nazaretanek, które  w  1943 r. oddały swoje  życie za kapłana i mieszkańców Nowogródka). Scena ta została upamiętniona na obrazie w kościele w Szumsku.

Przez pierwsze pięć dni oazy rozważaliśmy tajemnicę Kościoła zbudowanego na fundamencie Apostołów, na opoce wiary w Ewangelię. Najpierw nawiedziliśmy kościół pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła i Ewangelisty, będący odpowiednikiem Bazyliki św. Jana na Lateranie w Rzymie (katedra papieża).

W drugim dniu oazy Eucharystię przeżywaliśmy w przepięknym barokowym kościele pw. św. Piotra i Pawła w Wilnie (odpowiednik Bazyliki św. Pawła za murami). Świątynia ta zachwyca bogactwem form (misterne stiuki, dwa tysiące rzeźb świętych i aniołów, gra światła i cienia). Szczególne wrażenie wywołuje kunsztownie wykonany kryształowy żyrandol w kształcie łodzi. Fundator tej świątyni (Michał Pac), pragnąc uniżyć się przed Bogiem i uważając się za wielkiego grzesznika, polecił, aby pochowano go pod progiem, aby każdy wchodzący do świątyni po nim deptał.

Po Eucharystii w ramach spotkania z Żywym Kościołem gościliśmy w Caritasie, gdzie oprowadzał nas i zapoznał z jego działalnością Prezes – Władek Bortkiewicz (członek Domowego Kościoła). Tam też mogliśmy zakupić, starannie wykonane przez podopiecznych z Caritasu, świece, które są rozprowadzane w poszczególnych okresach liturgicznych, jako dzieła Miłosierdzia.

W dniu przeżywania tajemnicy Narodzenia Pana Jezusa uczestniczyliśmy w Eucharystii przed obrazem Matki Bożej Osrtobramskiej. Praktycznie była prawie tylko nasza grupa, więc nie było tłoku i mieliśmy komfortowe warunki do modlitwy. W tym wyjątkowym miejscu człowiek czuje się jak u Matki: bezpiecznie, jest pełen pokoju i radości, i w takiej atmosferze powierza Maryi siebie, najbliższych i swoje troski.

 Kolejna świątynią, jaką nawiedziliśmy, to katedra pw. św. Władysława i św. Stanisława w Wilnie, będące miejscem pochówku niektórych z Jagiellonów. Eucharystię przeżywaliśmy w kaplicy św. Kazimierza. Natomiast w piątym dniu oazy miejscem Stacji (Grób św. Piotra w Rzymie) stał się kościół pw. św. Kazimierza w Nowej Wilejce. Tam też mieliśmy interesujące spotkanie z ks.  proboszczem tej parafii. Zaś po południu modliliśmy się na cmentarzu na Rossie przy grobach znanych i zasłużonych dla naszego kraju rodakach, między innymi przy grobie matki Marszałka Polski, Józefa Piłsudskiego z sercem syna.

Kolejne dni, zgodnie z bolesnymi tajemnicami różańca świętego, prowadziły nas przez tajemnice Kościoła Chrystusa Ukrzyżowanego, zbudowanego na krwi Baranka i świętych męczenników. Bardzo ciekawym wydarzeniem był wyjazd do kościoła pw. Świętej Trójcy (kościół unicki), który powstaje z ruin. Ksiądz Krzysztof Mulewski (pełen dostojeństwa w szacie unickiej) sprawował tam Najświętszą Ofiarę. Wiele informacji o kościele unickim dowiedzieliśmy się na spotkaniu z ojcem bazylianem – ojcem Wincentym.

 Siódmy dzień oazy, kiedy to przeżywaliśmy tajemnicę biczowania, był związany z Miłosierdziem Bożym. Tego dnia Eucharystię przeżywaliśmy w niewielkiej kaplicy u sióstr Jezusa Miłosiernego, gdzie następnie mieliśmy ciekawe spotkanie z jedną z sióstr tego zgromadzenia. Siostra ta ujęła nas swoją postawą. Emanował z niej spokój i radość. Z wielkim zaangażowaniem przybliżyła nam historię obrazu Jezusa Miłosiernego.

Kolejne miejsce związane z Bożym Miłosierdziem, które tego dnia nawiedziliśmy, to skromny, drewniany budynek św. siostry Faustyny. Tam Pan Jezus podyktował siostrze Faustynie Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

W następnym dniu oazy miejscem naszego pielgrzymowania stał się kościół pw. Wniebowzięcia NMP (franciszkański). Jest on obecnie odbudowywany i na obecny stan – skromny. Zwłaszcza niesamowite wrażenie wywołuje bardzo prosty (ułożony z cegieł) ołtarz ofiarny, który wraz z całym surowym otoczeniem przywołuje myśli, że tak niewiele trzeba do sprawowania Eucharystii. Mszę św. uświetnił miejscowy chór i nasza diakonia muzyczna. Natomiast po Eucharystii było pełne humoru i radości spotkanie z franciszkaninem, ojcem Józefem.

Dzień Niesienia Krzyża był szczególnie bogaty w znaki i przeżycia. Eucharystia sprawowana była w kościele pw. Odnalezienia Krzyża Świętego (Kalwaria). Po Mszy św. mieliśmy wielką łaskę, gdyż mogliśmy ucałować znajdujące się tam relikwie Krzyża Świętego. Tego dnia towarzyszyliśmy Chrystusowi w drodze krzyżowej na Kalwarii Wileńskiej, w której autorami rozważań były poszczególne rodziny z naszej oazy. Te rozważania tak bardzo przemawiały do każdego z nas, bo były autentyczne i szczere oraz wypływały z serca. Odnosiły się do naszego życia, naszej codzienności.

W dziesiątym dniu oazy, kiedy to przeżywaliśmy tajemnicę Śmierci Pana Jezusa na Krzyżu, pojechaliśmy do ostrej Bramy, aby tam przywitać pątników Międzynarodowej Pieszej Pielgrzymki z Suwałk. Patrząc na nich widzieliśmy, że są utrudzeni, ale jakże radośni i szczęśliwi. Wspólnie uczestniczyliśmy w Eucharystii (przed obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej), której przewodniczył ks. biskup Romuald Kamiński. Wcześniej ks. bp. Romuald, mimo zmęczenia podróżą, znalazł czas, aby spotkać się z nami w kościele św. Teresy. Ujął nas swoją otwartością na drugiego człowieka, szczerym sercem i dobrocią.

Wieczorem w kościele w Szumsku miała miejsce celebracja Sakramentu Pojednania. Pan Bóg i tu bardzo mocno dotykał naszych serc. Chociaż niektórym z nas wydawało się, że nie potrzebują jeszcze przystąpić do Sakramentu pojednania, bo tak niedawno z niego korzystali, to pod natchnieniem Ducha Św. szli do spowiedzi i bardzo ją przeżyli oraz otrzymali wiele łask, o czym  później  dawali świadectwo.

W ostatnich pięciu dniach oazy rozważaliśmy tajemnicę Kościoła Uwielbionego Chrystusa i jego Ducha przeżywając chwalebne tajemnice różańca św. Przeżywając tajemnicę Zmartwychwstania, udaliśmy się do kościoła pw. Wszystkich Św. w Wilnie, który zachwycił nas swoim wystrojem. Po Eucharystii dawaliśmy jeszcze świadectwo naszej radości chrześcijańskiej (przed świątynią) poprzez taniec i śpiew, co było uzewnętrznieniem naszych serc.

Następnego dnia modliliśmy się na Górze trzech Krzyży za Polaków poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej. Stamtąd też mogliśmy nacieszyć oczy piękną panoramą Wilna. Eucharystię przeżywaliśmy w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, a wieczorem w naszym ośrodku rekolekcyjnym oglądaliśmy film o ojcu Stanisławie Papczyńskim „Ocalony, aby ocalać” . Poznaliśmy wzruszające świadectwa osób z Ełku, które przyczyniły się do beatyfikacji i kanonizacji tego świętego.

Trzynasty dzień oazy, to Zesłanie Ducha Św.  Miejscem naszej pielgrzymki stał się kościół pw. Ducha Św. Po Eucharystii wspólnota Domowego Kościoła z Wilna zaprosiła nas na wspólna agapę, podczas której mogliśmy cieszyć się Kościołem, który jest młody, różnorodny i pełen radości i zapału.

Troki – to kolejne miejsce naszego pielgrzymowania. Tam w kościele Nawiedzenia NMP (przed obrazem słynącej łaskami Matki Bożej Trockiej) podczas Eucharystii mieliśmy możliwość odnowienia przysięgi małżeńskiej. Po Mszy św. w wolnym czasie można było zwiedzać okazały zamek. Później zajechaliśmy do restauracji, gdzie mogliśmy zasmakować regionalnej potrawy (kibiny). Dla większości z nas przypadła ona do gustu. W drodze powrotnej zajechaliśmy do miejscowości Ponary, gdzie mieliśmy spotkanie z przewodniczką, która przybliżyła nam to miejsce, będące miejscem mordu wielu Polaków, których ogarnęliśmy wspólną modlitwą. W Ponarach zostało zamordowanych około sto tysięcy ludzi. Trzydzieści tysięcy Polaków zostało zamordowanych przez Litwinów podczas II wojny światowej.

Wieczorem w Szumsku przeżywaliśmy nabożeństwo aktu oddania Maryi z procesją światła. Natomiast w ostatnim dniu była godzina świadectw, a po niej Eucharystia z rozesłaniem w kościele pw. św. Michała Archanioła w Szumsku. Ten piękny i błogosławiony czas rekolekcji zakończyliśmy wspólną agapą.

Mówiąc o tych rekolekcjach należałoby też wspomnieć o bardzo bogatych w refleksje i modlitwę rozmowach ewangelicznych w małych grupach, po których rozchodziliśmy się małżeństwami na dialog małżeński, który zawsze był trochę za krótki. W tym czasie szukaliśmy odpowiedzi na pytanie czy poprzez nasze życie małżeńskie, rodzinne, zawodowe, wspólnotowe i towarzyskie rzeczywiście realizujemy podstawowe chrześcijańskie powołanie do świętości.

Rekolekcje te – to był czas wielu łask – w tym również łaski spotkania ze Słowem Bożym i mądrością ks. Krzysztofa, który rozmiłował nas w liturgii i Eucharystii, a także do Maryi, prowadząc tę część rekolekcji, jakim jest Znak Maryi. Zwrócił nam uwagę na to, że nie byłoby Kościoła, gdyby nie posłuszeństwo Maryi. Tylko tak „poukładana” osoba jak Maryja, mogła przyjąć Zbawiciela świata. Ona jest pierwszą ewangelizatorką i zajmuje pierwsze miejsce wśród ubogich i pokornych Pana. Maryja – to Nowy Człowiek, który „posiada siebie w dawaniu siebie”. Jest Ona pośredniczką wszelkich łask.

Podczas rekolekcji staraliśmy się nie zapominać o codziennych zobowiązaniach, takich jak np. modlitwa małżeńska, rodzinna. Dla wielu z nas wielkim przeżyciem była modlitwa małżeńska w kościele w Szumsku. Podczas tej modlitwy wsłuchiwaliśmy się w czytane przez Lilę i Witka  teksty odnoszące się do małżonków. Szczególną uwagę zwróciliśmy wówczas, gdy była mowa o przysiędze małżeńskiej. Przypomnieliśmy jej wartość i znaczenie. Przede wszystkim utkwiły w nas słowa dotyczące uczciwości małżeńskiej, np. że nie można mówić o uczciwości małżeńskiej, gdy zaniedbujemy współmałżonka poświęcając zbyt dużo czasu na swoje hobby, pracę zawodową, programy komputerowe itd.

Czas rekolekcji, to nie tylko modlitwa, ale to także czas odpoczynku, rekreacji, wspólnej zabawy, czego mogliśmy doświadczyć podczas pogodnych wieczorów, jak również turnieju gry w tenisa, zorganizowanego przez Marka i jego syna Janka. Turniej ten dostarczył nam wiele radości, wydobył w nas zmysł „zdrowej” rywalizacji. Czasami wytwarzały się bardzo ciekawe i zabawne  sytuacje, chociażby z tego względu, że niektórzy z nas mieli bardzo długą przerwę w grze, np. ponad 30 lat. Szczerze gratulowaliśmy zwycięzcy, Andrzejowi z Wiednia.

Poprzez te rekolekcje, które dostarczyły nam wielu przeżyć artystycznych, estetycznych, ale przede wszystkim – duchowych, utwierdziliśmy się w przekonaniu, że na tak wielką miłość Boga, który oddał za nas życie, nie możemy odpowiedzieć inaczej, niż oddaniem Mu naszego życia i czasu na aktywną posługę w Kościele.

Chwała Panu za błogosławiony czas Oazy III stopnia w Szumsku!    

  Grażyna i Marian Szejdowie

Możesz również polubić…